Dawno, dawno temu, w samym sercu krainy rozciągniętej daleko poza horyzont, znajdował się Wielki Las – gęsty, szumiący, przepełniony tajemniczymi szeptami i śpiewem ptaków.
na rysunku: Las
Był to las tak stary, że nawet najstarsze dęby nie pamiętały jego początku. Wśród cieni ogromnych paproci i zaplątanych korzeni leżała mała, omszała chatka. To właśnie tam mieszkała Wredna Wiedźma, czarownica o oczach ostrych jak szczurzy pazur i głosie chrapliwym niczym zgrzyt toczenia głazu.
na rysunku: Zła Czarownica
Ale Wielki Las nie należał tylko do niej! Zamieszkiwały go także przeróżne mądre i szlachetne zwierzęta, z których cztery stały się szczególne: odważny Lew, szybki i sprytny Koń, spostrzegawcza Żyrafa oraz pomysłowy Szympans. Każde z nich posiadało unikalny dar – Lew budził szacunek i nadawał się na przywódcę, Koń był niezrównany w szybkości i zręczności, Żyrafa potrafiła dostrzec najdrobniejsze szczegóły z daleka, a Szympans rozwiązywał każdą łamigłówkę, przed którą stanął. Zwierzęta często spotykały się pod ogromnym, rozłożystym dębem, gdzie wspólnie planowały, jak chronić swój dom przed psotami Wiedźmy.
na rysunku: Żyrafa
Pewnego zupełnie zwyczajnego poranka, gdy mgła snuła się jeszcze między paprociami, czwórka przyjaciół postanowiła wybrać się na wycieczkę w głąb lasu. Szli ścieżką utkaną z kolorowych liści, wsłuchując się w szelest traw i brzęczenie cyranek. Nagle ich oczom ukazała się oaza – cudowne miejsce stworzone jakby przez samą Naturę.
na rysunku: Małpa
Strumień wody, lśniący jak szafirowa wstążka, wił się łagodnie pomiędzy miękkimi mchem, a wokół rosły soczyste owoce i bujne paprocie. Zwierzęta zanurzyły pyski w chłodnej wodzie, śmiejąc się i chlapiąc wzajemnie.
Wredna Wiedźma, która podglądała ich przez swoje magiczne zwierciadło, zaburczała złośliwie pod nosem.
na rysunku: Lew
– Och, niech no tylko spróbują się cieszyć! – wymamrotała. Mała żabka uciekła czmychając spod progu jej chatki, a sroka, która przysiadła na dachu, poderwała się z trzepotem skrzydeł. Wiedźma sięgnęła po stary kocioł, dosypała garść suszonych pokrzyw, szczyptę maku i wrzuciła trzy pióra czarnej sowy.
na rysunku: Oaza
Zaklęcie gotowało się parując i bulgocząc, aż w końcu Wiedźma wypowiedziała magiczne słowa, a z jej różdżki poszybowała fala ciemnej mgły prosto do oazy.
W mgnieniu oka woda zaczęła mętnieć i szarzeć, rośliny więdły, a ptaki, które dotąd śpiewały cudownie, ucichły w przerażeniu. Zwierzęta spojrzały na siebie zmartwione.
na rysunku: Koń
Wiedziały, że to sprawka Wiedźmy.
– Nie możemy na to pozwolić! – zaryczał Lew, trzęsąc grzywą.
– Musimy działać! – zarżał Koń, kopiąc ziemię kopytem .
– Słuchajcie, widzę, że wiedźma wędruje codziennie nad Czarny Staw, by zbierać bagno do swoich eliksirów – szepnęła Żyrafa, spoglądając ponad koronami drzew.
– Mam plan! – zawołał Szympans, podskakując z ekscytacji.
Usiedli więc razem i ułożyli sprytną strategię . Lew miał stanąć na czatach u wejścia do chatki Wiedźmy i odwrócić jej uwagę swoją potęgą i rykiem. Koń miał przebiec przez cały las, wołając na pomoc inne zwierzęta: borsuki, żółwie, sowy i łasice. Żyrafa z ukrycia obserwowała, co wyprawia Wiedźma, śledząc każdy jej ruch przez swoje wysoko położone oczy . Szympans tymczasem otrzymał najważniejsze zadanie – wykraść Księgę Zaklęć Wiedźmy, która była źródłem jej mocy.
Przyjaciele ćwiczyli swoje role jeszcze przez całe dwa dni. Wróble ćwierkały im rady, a wiewiórki podsuwały orzechy na wzmocnienie . W końcu nastała ta noc – księżyc wyjrzał zza chmur, a zwierzęta stanęły na swoich pozycjach. Szympans cicho jak cień przemknął przez ogród wiedźmy, wdrapał się na dach przez splątane gałęzie dzikiego wina i przez uchylone okno wszedł do środka. Tam, na półce, spoczywała oprawiona w skórę Księga Zaklęć .
W tym czasie Lew głośno zaryczał pod drzwiami chatki. Wiedźma wybiegła wściekła na zewnątrz, grożąc różdżką i wykrzykując zaklęcia, które jednak tylko przeganiały nietoperze. Koń w szalonym pędzie gnał przez puszczę, nawołując każdego, kto mógł pomóc . Żyrafa nie spuszczała oka z czarownicy, sygnalizując przyjaciołom kiedy jest bezpiecznie, a kiedy wraca do chatki.
Szympans, mając Księgę, zsunął się przez komin i przyjaciele spotkali się pod wielkim dębem. Wiedzieli, że teraz należy zniszczyć Księgę . Przynieśli ją nad strumień i wszyscy razem, każdą łapą, kopytem, pazurem i łapką, rozdarli Księgę na strzępy i wrzucili je do rwącego nurtu. Magiczny błysk rozszedł się po lesie, a ciężki, lepki mrok zaczął znikać.
Oaza rozkwitła ponownie . Woda nabrała blasku, trzcinowe ptaki wróciły, a trawy zaczęły się zielenić. Nawet świeża tęcza przeciągnęła się leniwie nad koronami drzew. Zwierzęta cieszyły się i tuliły, dziękując sobie nawzajem .
Wredna Wiedźma patrzyła przez okno swojej chatki i – po raz pierwszy – poczuła w sercu coś łagodnego. Bez mocy, bez złych zaklęć, zobaczyła, jak las może być piękny, gdy wszyscy się jednoczą. Postanowiła, że od tej pory naprawi swoje błędy . Zaczęła sadzić kwiaty, dokarmiać zwierzęta zimą, a czasem, gdy ktoś był w potrzebie, przynosiła im ciepły wywar z leśnych malin.
Zwierzęta świętowały całymi dniami – urządzono wielką ucztę pod starym dębem, gdzie tańczono przy ognisku, a Szympans opowiadał dowcipy. Lew prowadził taniec, Koń dyrygował orkiestrą koników polnych, a Żyrafa rozdawała najlepsze listki młodym sarnom .
Od tego czasu Wielki Las znowu tętnił życiem i wzajemną pomocą. Wszyscy cenili odwagę, spryt, spostrzegawczość i pomysłowość czwórki bohaterów, a nawet Wiedźma zyskała nowych przyjaciół.
Tak się kończy ta bajka o mądrych zwierzętach i starej czarownicy, która nauczyła się, że razem można więcej i że przyroda oraz życzliwość są największą magią świata . I pamiętaj, kochana wnuczko, że nawet najbardziej niesforne serduszko może się zmienić, jeśli otuli je ciepło przyjaźni.