Dawno, dawno temu, za siedmioma górami i siedmioma lasami, leżała niewielka, zielona dolina otoczona wysokimi, nieprzystępnymi szczytami, gdzie poranne mgły snuły się nad szemrzącym potokiem, a wśród gęstych paproci rosły leśne jagody.
na rysunku: Lew
W tej właśnie dolinie mieszkał mały krasnolud o imieniu Mirko. Choć miał zaledwie trzy stopy wzrostu, jego serce było tak ogromne, jak sam najwyższy szczyt czuwający nad doliną. Mirko był wesoły, bardzo pracowity i słynął z pomocy nie tylko innym krasnoludkom, lecz także wszystkim leśnym mieszkańcom – od najmniejszej mrówki po potężnego jelenia.
na rysunku: Kot
Pewnego ponurego ranka, gdy nad doliną zawisła złowroga cisza, Mirko dowiedział się o złym czarnoksiężniku Ramunie, który zamieszkał w mrocznym zamczysku po drugiej stronie Głębokiego Bagna. Czarnoksiężnik był chytry i okrutny. Przywołał burzowe chmury, zawładnął leśnymi stworzeniami i przeobraził niektóre z nich w swoje magiczne sługi.
na rysunku: Nekromanta
Mieszkańcy doliny popadli w smutek i strach; nawet ptaki bały się śpiewać.
Mirko, widząc cierpienie sąsiadów, poczuł żar odwagi rozpalający się w jego sercu. Włożył swoją najcieplejszą czapeczkę, zarzucił czerwony haftowany płaszcz i schował do kieszeni magiczny gryzak z bursztynu – pamiątkę po dziadku, który ponoć potrafił przepędzać złe duchy.
na rysunku: Pszczoła
Pod osłoną świtu wyruszył w drogę przez wijące się ścieżki, przekraczając rwące strumienie po mokrych kamieniach i skacząc zręcznie przez zwalone pnie. Nocą kładł się spać pod liściastymi baldachimami, słuchając śpiewu nocnych ptaków i szumu wiatru. Po kilku dniach dotarł do Głębokiego Bagna, gdzie czekały na niego najpierw zdradliwe mokradła, potem splątane zarośla i mgły tak gęste, że niemal nie widać było własnego nosa.
na rysunku: Niedźwiedź
W bagnie zamieszkiwały dziwaczne istoty – świecące żaby rechotały tajemnicze melodie, a stare wierzby szeptały ostrzeżenia. Mirko jednak był dzielny. Kiedy natknął się na wielką ropuchę z koroną na głowie, ta próbowała przestraszyć go bulgotliwym kwakiem, jednak krasnolud śmiało zapytał: „Czy pragniesz wolności od czarnoksiężnika?” Ropucha westchnęła i pokazała mu potajemną ścieżkę, w zamian za obietnicę, że Mirko uwolni ją od czaru.
na rysunku: Kret
Wkrótce krasnolud stanął przed chatą Ramuny. Była ona stara, pokryta mchem i otoczona przez płot z kości. Z okien dobiegało migotliwe światło i tajemnicze szepty.
na rysunku: Tropikalna rybka
Gdy Mirko wszedł do środka, ujrzał zamienione w magicznych strażników stworzenia: świnię o łbie smoka, kurczaka strzegącego magicznych jajek, olbrzymią pszczołę syczącą groźnie, kreta z oczami rozjarzonymi jak rubiny, lamparta o miękkich krokach, dostojnego niedźwiedzia, jelenia ze skrzydłami motyla, kolorowe ryby pływające w trzech lewitujących kulach wody oraz czarnego kota, którego cień odbijał się na wszystkich ścianach. Czarnoksiężnik Ramuna z siedmioma różdżkami w dłoniach szykował się do rzucenia najgroźniejszego zaklęcia.
Mirko skorzystał z bursztynowego gryzaka.
na rysunku: Kurczak
Jego ciepłe, złote światło otuliło wszystkie stworzenia, rozpraszało czary jeden po drugim. Świnia znów stała się radosnym prosiaczkiem, kurczak wrócił na grzędę, pszczoła zaczęła zapylać kwiaty, a ryby zanurzyły się w strumieniu. Niedźwiedź i jeleń podziękowali z ukłonem, lampart zniknął w mroku, a czarny kot przetarł się Mirku po nodze, jakby chciał pogratulować odwagi.
na rysunku: Świnia
Ramuna spróbował ostatniego czaru, lecz Mirko był nieustępliwy. Odbił zaklęcie bursztynowym światłem i czarnoksiężnik, osłabiony, uciekł na zawsze z doliny, by już nigdy nie powrócić.
Wieść o dzielnym Mirku rozeszła się błyskawicznie po całej dolinie i sąsiednich górach.
na rysunku: Jeleń
Stał się bohaterem – dzieci śpiewały o nim piosenki, a dorośli witali go uśmiechem i zapraszali na święta. I choć Mirko był już sławny, pozostał skromny i nadal pomagał wszystkim. Często odwiedzał bagnisko z koszem pełnym świeżych ziół dla ropuchy-przyjaciółki i czuł radość, kiedy leśne stworzenia były znów szczęśliwe i wolne .
Tak oto dzielny krasnolud Mirko zwyciężył wielkie zło nie siłą, lecz sercem – a o jego przygodach do dziś opowiadają babcie swoim wnukom w ciepłych domkach pod wysokimi górami.