Dawno, dawno temu, gdy słońce chowało się za wzgórzami tak wysokimi, że ich wierzchołki błądziły po białych pierzastych chmurach, a różnobarwne mgły spowijały łąki jak miękka kołderka, żył sobie dzielny rycerz zwany Sir Kacper. Jego zameczek nie był wielki ani bogaty, lecz spleciony ze śmiechu, miłości i szmerów traw, które szumiały tuż przy oknach.
na rysunku: Królik
Otaczały go tęczowe łąki pełne kwiatów, jakby na ziemię spadł rozbity ogromny bukiet, a dookoła ciągnął się las, w którym każdy liść szeptał inną opowieść.
Sir Kacper uwielbiał poranne wędrówki, kiedy rosa jeszcze błyszczała jak malutkie diamenty, a na trawie siadywały kolorowe motyle i ptaki śpiewały tak głośno, że aż serce biło mu szybciej ze szczęścia. Znał każde drzewo, każdą ścieżkę i każdego mieszkańca tej czarodziejskiej okolicy.
na rysunku: Las
Wśród zwierząt był królik Zefirek – niezwykle mądry i sprytny, z brodą białą jak śnieg i oczami bystrymi jak gwiazdy. Była też żyrafa Meluzyna, która miała szyję tak długą, że czasem rozmawiała z chmurami, oraz maleńki chomik Miłek, co wydawał się niepozorny, ale serce miał niezwykle odważne.
Pewnego ranka, gdy słońce dopiero zaczynało ścielić złote promyki nad łąką, Sir Kacper zauważył, że świat wydał się nagle ucichły i posępny.
na rysunku: Chomik
Motyle nie tańczyły, ptaki nie śpiewały, a nawet zwykle gadatliwa sroka milczała przyczajona na gałęzi. Zwierzęta z trwogą zerkały na las, a w powietrzu wisiał dziwny, chłodny podmuch.
Skórę rycerza przeszedł dreszcz.
na rysunku: Żyrafa
Właśnie wtedy zza ogromnego krzaka wybiegł Zefirek, roztrzęsiony i poważny. Królik krótkim szeptem opowiedział Sir Kacprowi o strasznym demonie, który pojawił się jak cień w najgłębszym borze. Demon o imieniu Dorga miał wielgaśne, skręcone rogi jak korzenie starego dębu, a jego oczy jarzyły się czerwienią niczym dwa żarzące się węgle.
na rysunku: Łąka
Siejąc postrach, wypędził zwierzęta z lasu i rzucał złośliwe zaklęcia na kwiaty, by więdły, a na ptaki, by przestawały śpiewać.
Sir Kacper aż poczuł żar złości i współczucia w piersi. – Nie mamy wyboru, musimy coś zrobić – szepnął do przyjaciół, patrząc im mocno w oczy.
na rysunku: Demon
Wspólnie z Meluzyną, Miłkiem i Zefirkiem rozpoczęli przygotowania. Żyrafa, dzięki swojej szyi, wypatrzyła z wysoka, którędy demon przemyka przez leśne ostępy. Królik znalazł starą mapę, ukrytą pod omszałym kamieniem, a Miłek dzielnie pomagał nieść ekwipunek .
Wędrowali przez mroczny gąszcz, gdzie gałęzie spinały się w łuk nad głową, a słońce walczyło z cieniami. Na ich drodze pojawiła się bystra rzeka. – Ja przepłynę! – zaśmiała się żyrafa i podniosła wszystkich na swoim grzbiecie, przenosząc ich suchą łapką na drugi brzeg . Potem musieli wspiąć się na drzewo, by odczytać runy wyryte wysoko na korze. Zefirek sprawnie przeczytał zagadkę: „Nie jest światło bez cienia, nie jest zwycięstwo bez prób. Idźcie z odwagą – jaskinia czeka . Lecz magię odczynić może tylko czyste serce.”
Kiedy wreszcie dotarli do jaskini, powietrze przeszyła zimna, siarkowa woń. W środku zamieszkiwał demon Dorga – olbrzymi, z płonącymi oczami, pazurami ostrymi jak brzytwy i z magicznym, świecącym kamieniem na ciężkim łańcuchu wokół szyi .
– Odejdziesz stąd, Dorgo! – zawołał Sir Kacper, dzierżąc tarczę z herbem złotego słońca.
Demon ryknął, a od jego głosu zatrzęsła się ziemia. Rozległa się walka: Kacper zręcznie unikał ciosów, tarcza połyskiwała błękitnym światłem, a Miłek skręcał się i śmigał, rozpraszając uwagę potwora . Wtem szept królika przebił się przez zamęt:
– Mocy mu dodaje kamień! Rozbij go!
Z wszystkich sił, z sercem czystym i odwagą bohatera, Sir Kacper uderzył w magiczny kamień. Z hukiem roztrzaskał się on na drobny pył, a ogień z oczu Dorgi zgasł, rogi zwiotczały, pazury się stępiły. Demon skurczył się, stając się zaledwie cieniem cienia .
– Daruję ci życie pod warunkiem, że odejdziesz na zawsze i już nikogo nie skrzywdzisz! – ogłosił Sir Kacper.
Dorga zadrżał i słabym głosem obiecał, że zniknie tam, gdzie światło nigdy nie dochodzi. I znikł, a spokój powrócił do magicznej krainy .
Gdy bohaterowie opuścili jaskinię, łąka rozbłysła tysiącem odcieni, ptaki śpiewały pieśni, wiatr tańczył z liśćmi, a wszystkie zwierzęta wiwatowały na cześć Sir Kacpra i jego przyjaciół. Od tamtej pory Kacper był nie tylko rycerzem, ale też strażnikiem pokoju, a jego przyjaciele – honorowymi opiekunami łąki i lasu.
I tak kończy się opowieść, moja kochana wnuczko . Teraz możesz złożyć główkę na poduszce i zasnąć spokojnie, wiedząc, że tam, gdzie są odważne serca i wierni przyjaciele, zło nigdy nie zatriumfuje. Dobranoc!