Dawno, dawno temu, gdy księżyc świecił jaśniej, a gwiazdy śpiewały bajki dzieciom, istniała czarodziejska kraina, gdzie czas płynął leniwie, a powietrze pachniało słodko miodem i kwiatami. Pośród wzgórz kręcących się jak miękkie wstążki i rzeczek szemrzących tajemnice, na skraju łąki pełnej motyli, stał samotny, uroczy zamek.
na rysunku: Chomik
W nim żył Sir Kacper – rycerz nie byle jaki, bo posiadający serce czułe niczym letni poranek i odwagę większą niż niejeden smok!
Każdego ranka Sir Kacper budził się z pieśnią na ustach i wyruszał na spacer po magicznej łące. Kwiaty uginały się pod jego krokami, a pszczoły przysiadały na ramieniu, by opowiedzieć najnowsze plotki z kolorowego świata. Łąka rozbrzmiewała śmiechem królików, szeptami motyli i delikatnym pomrukiwaniem jeży chowających się pod kępami fioletowych fiołków.
na rysunku: Łąka
Jednak pewnego poranka coś było nie tak. Słońce ledwie przebijało się przez chmury, a wiatr szeptał niepokojące wieści. Zamiast radosnych okrzyków, Sir Kacpera powitała martwa cisza.
na rysunku: Królik
Zwierzątka – zazwyczaj tak radosne – tuliły się do siebie, ich oczy szeroko otwarte ze strachu. Mrówki uciekały z mrowiska, a motyle skrywały się pod skrzydełkami.
Najstarszy i najmądrzejszy ze wszystkich, królik Filut, chłodno pokiwał długimi uszami i westchnął:
– Sir Kacprze, nasza łąka przestała być bezpieczna.
na rysunku: Las
W lesie zamieszkał demon! Jego ślepia błyszczą w ciemności, kły są ostrzejsze niż miecze, a grzmot jego kroków rozprasza nawet najodważniejsze zwierzęta. Strach padł na nas wszystkich!
Rycerz poczuł, jak coś twardego ściska mu serce, lecz szybko to uczucie przegonił. Podniósł swój miecz i rzekł dźwięcznym głosem:
– Nie pozwolę, by zło królowało w naszej krainie! Filucie, zbierz najdzielniejszych – razem stawimy czoła tej strasznej istocie!
Nazajutrz, gdy rosa jeszcze lśniła w świetle świtu, przy Sir Kacprze stanęli jego nowi towarzysze: Filut – mądry królik, Lubka – szybka i zwinna żyrafa, której szyja pozwalała dostrzec każdy cień, oraz Maluś – maleńki, lecz nieustraszony chomik, noszący pelerynkę z liścia.
na rysunku: Demon
Wędrowali przez mroczny las, w którym słychać było tylko skrzypienie drzew i poszum liści. Słońce ledwo sięgało dna lasu, a powietrze gęstniało od pajęczyn i zapachu mchów. Najpierw natrafili na rwącą rzekę – wielką i groźną.
na rysunku: Żyrafa
Lubka w mgnieniu oka zarzuciła przez nią swą szyję, tworząc most dla towarzyszy. Dalej przeszkadzało im wysokie, potężne drzewo, zza którego dobiegały dziwne głosy – okazało się, że strzegła go kolonia śpiewających kruków, zadających zagadkę: “Który kwiat kwitnie nocą, a za dnia śpi?” Dzięki sprytowi Malusia, który pamiętał opowieści o kwiecie księżycowej nocy, odpowiedzieli zgodnie: “To nocny pierwiosnek!” Kruki ustąpiły z drogi, a bohaterowie w końcu dotarli do groty demona.
Jaskinia, ukryta pośród splątanych korzeni starego drzewa, emanowała chłodem i dziwnym światłem . U wejścia trącała ich wilgotna mgła, a echo mieszało się z ich szeptami. Nagle, z głębin groty, wynurzył się demon – straszliwy jak burza. Miał skórę ciemną jak węgiel, kły lśniące jak lód i oczy jarzące się rubinowym blaskiem . Na szyi, w splątanych włosach, błyszczał okrągły kamień – mienił się wszystkimi kolorami świata, pochłaniając światło niczym studnia bez dna.
Sir Kacper odważnie wyszedł przed przyjaciół. Tarczę trzymał wysoko, a miecz lśnił blaskiem odwagi:
– Odsuń się, demonie! Twoje mroczne czyny kończą się dziś!
Demon zaśmiał się groźnie, a jego głos zatrząsł liście na drzewach .
– Zwykły człowieku! Co ty możesz przeciwko mojej magii?
Rozpętała się bitwa jak z legend. Demon miotał płomieniami, a Sir Kacper dzielnie parował ciosy, chroniąc swoich przyjaciół. Wtem chytry Maluś, korzystając ze swego małego wzrostu, przemknął niezauważony za plecami potwora, a Lubka swą długą szyją zręcznie owinęła się wokół nóg demona, by go spowolnić .
– Sir Kacprze! – zawołał Filut z mądrością głęboką jak studnia. – Tylko rozbicie magicznego kamienia pozbawi demona złej mocy!
W tej samej chwili rycerz jednym, odważnym ruchem dosięgnął klejnotu. Kamień pękł z hukiem, rozlewając wokół lawinę barw . Wraz z jego upadkiem demon wrzasnął i zaczął błyskawicznie maleć, aż z potężnej bestii został jedynie cień – cień smutny i zagubiony.
Po krótkiej chwili nastała cisza przerywana tylko szelestem liści. Sir Kacper spojrzał na demona łagodniej i rzekł:
– Odszedłeś już od zła . Opuść naszą krainę i więcej nie wracaj, a znajdziesz dla siebie inną drogę.
Wygnany demon zawahał się, po czym skinął głową i zniknął w najdalszych zakamarkach lasu, gdzie czasem tylko wiatr przypominał o jego istnieniu.
Radość obiegła łąkę i las . Zwierzęta wybiegły na spotkanie bohaterom – darowały im miód, wianki z polnych kwiatów i dźwięczne piosenki na cześć odwagi. Sir Kacper i jego przyjaciele stali się strażnikami pokoju, a na łące raz po raz rozgrywały się małe święta zwycięstwa i radości.
Od tego dnia wszyscy – mali i duzi, szybcy i powolni – żyli razem bez strachu, dzieląc się historiami o tym wielkim dniu . Sir Kacper zaś wieczorami opowiadał nowym pokoleniom zwierzątek, że odwaga i przyjaźń mogą zwyciężyć nawet największe ciemności.
A jeśli się wsłuchasz przed snem w śpiew świerszczy, może i tobie opowiedzą o rycerzu, demonie i cudach magicznej łąki. Dobranoc, najdroższe dziecko!