Dawno, dawno temu, za siedmioma zielonymi wzgórzami i trzema połyskującymi jeziorami, rozciągała się Kraina Szeptów.
na rysunku: Kruk
Było to miejsce wypełnione zapachem kwitnących kwiatów, miękkim szumem liści i delikatnym pluskiem leśnych potoków. Pośród tych cudów zamieszkiwał czarodziej o imieniu Fryderyk, znany w całej krainie ze swego dobrego serca, tajemniczej brody wijącej się jak liana oraz niezwykłej zdolności słuchania głosów natury.
Fryderyk miał w towarzystwie grono wyjątkowych przyjaciół: Motylkę o seledynowych skrzydłach opalizujących w słońcu, Papugę pstrokatą niczym tęczowe szale, Jeża o oczkach czarnych jak jagody oraz Kruka o upierzonym, granatowym połysku.
na rysunku: Ciemny Czarodziej
Razem spędzali czas na rozmowach, wyprawach w gęstwiny i pomaganiu wszystkim zwierzętom w potrzebie.
Nieopodal, w pogrążonym w cieniu zamczysku, żył zaś czarnoksiężnik Egbert – okryty czarnym płaszczem, zamyślony, pełen zazdrości dla łagodnego Fryderyka. Jego serce, twarde jak bazalt, marzyło o zdobyciu niezwykłej mocy, by podporządkować sobie całą krainę i przemienić ją w miejsce smutku oraz ciemności.
na rysunku: Rzeka
Pewnego poranka, gdy rosa ledwo muskała jeszcze trawy, Fryderyk oznajmił przyjaciołom:
– Dziś wyruszymy w wyprawę rzeczną! Słyszałem od Bobra, że na dalekich wodach żyją nieznane nam zwierzęta i tajemnicze stworzenia. Zapraszamy je na pokład Naszej Dumy Rzeki!
Motylka zatańczyła w powietrzu z radości, Papuga natychmiast rozgadała się po francusku i portugalsku, Jeżek zwinął się w kłębek rozbawiony, a Kruk zasłonił się skrzydłem – trochę udając powagę, a trochę skrywając zachwyt.
W tym samym czasie czarnoksiężnik Egbert podglądał przez magiczne zwierciadło leśnych przyjaciół.
na rysunku: Ćma
Obleczony w fałszywą życzliwość, założył maskę i przebrał się za starca – kapitana Maryna. Jeszcze tego samego wieczoru zjawił się nad brzegiem rzeki:
– Ach, mości Fryderyku! Pozwólcie się przyłączyć – rzekł, ściskając z podszytą fałszem uprzejmością dłoń czarodzieja.
Statek odpłynął ze szmaragdowej zatoki przy wtórze śpiewu kaczek i klaskania rybitw.
na rysunku: Papuga
Płynęli przez rozświetlone tafle wody, mijali dzikie wierzby, gęstwinę trzcin, a zza zakrętów rzeki wypatrywały ich liski szarordzawe i piżmaki grające na fletach z trzciny. Przyjaciele spędzali czas na nauce: Motylka pokazywała Papudze, jak krążyć spiralą wokół złotych słoneczników, Papuga tłumaczyła Jeżowi łacińską nazwę każdego znalezionego kwiatka, Jeż uczył Kruka zwijać się w obronie, zaś Kruk wieczorami rozczytywał się w gwieżdnych mapach, wróżąc pogodę i przygody następnego dnia.
Czarnoksiężnik Egbert, podszywający się pod kapitana, buszował po pokładzie nocą.
na rysunku: Jeż
Próbował podsłuchiwać rozmowy, a pod osłoną cienia mieszał w kadziach swoje czarne mikstury. Czekał. Szukał chwili, kiedy czarodziej Fryderyk straci czujność.
na rysunku: Statek
Niebawem po tygodniu spędzonym na radosnych odkryciach, statek napotkał zdradziecki wir tuż za olbrzymim wodospadem Warkoczy Syren. Wtedy czarnoksiężnik zrzucił strój kapitana. Z jego palców poczęły wić się czarne pajęczyny magii .
– Już po was, szczęśliwcy! – zawył i skierował w stronę Fryderyka prastare zaklęcie „Cienia Smutku”. Czarodziej zadrżał i przez chwilę cała rzeka spowiła się mgłą.
Jednak Jeż, zawsze spostrzegawczy, usłyszał szelest złowrogiej magii:
– Przyjaciele! Nie damy się! Tylko razem mamy siłę!
Papuga, pamiętając naukę Jeża, wypowiedziała magiczne słowa po grecku, hiszpańsku i gwizdała w tonie do, Motylka zatoczyła wokół czarownika wiatr szmaragdowych płatków, Kruk wezwał do siebie światła gwiazd, układając je w kształt rozświetlonego mostu nad wodospadem .
Energia ich przyjaźni, błyskawiczna, czysta i silna jak letni deszcz, przeniknęła przez mroczne zaklęcie Egberta. Czarnoksiężnik z przerażenia stracił równowagę i runął do wody rozległej i spokojnej, gdzie już czekały na niego nurki rzeczne, gotowe przesłać go daleko, daleko od Krainy Szeptów.
Fryderyk odzyskał wzrok, radość i dobry nastrój, a przyjaciele zespoleni jak nigdy płynęli przez łagodny wodospad, śmiejąc się i wiwatując na cześć wspólnoty, odwagi i sprytu .
Na zakończenie wyprawy, czarodziej rozdał przyjaciołom niezwykłe podarunki. Motylka dostała skrzydła tak szybkie, że mogła tańczyć z wiatrem pośród chmur tęczy. Papuga otrzymała dar rozumienia nawet szeptów skał i śpiewu wodorostów morskich . Jeż mógł zmieniać kolory swoich kolców – w zależności od nastroju i potrzeb. Kruk zaś znalazł magiczne pióro – przepowiadające przyszłość, gdy tylko zapisze nim wstęgę chmur na niebie.
Od tej pory bohaterowie stali się strażnikami Krainy Szeptów, pomagali każdemu w potrzebie i strzegli, aby zło nigdy więcej nie zakłóciło harmonii ich świata .
A czarnoksiężnik? Niektórzy mówią, że płynie gdzieś samotnie na kawałku kory, rozmyślając nad tym, jak potrafi przegrać ten, kto nie zna wartości przyjaźni i współpracy.
Tak zakończyła się wielka wyprawa rzeczna i tak, kochanie, pamiętaj: razem możemy przezwyciężyć najciemniejszy cień. Bo najcenniejszą magią jest siła naszych serc .