Dawno, dawno temu, kiedy morze pachniało słońcem, a wiatr szeptał piękne bajki do ucha każdej muszli, w maleńkiej wiosce na końcu świata mieszkała dziewczynka o jasnych jak len włosach i oczach błyszczących jak fale w upalny dzień.
na rysunku: Żyrafa
Miała na imię Zosia i była nie tylko odważna, ale też bardzo mądra oraz niezwykle wrażliwa na każde skrzywdzone stworzenie. Od dziecka otaczały ją zwierzęta – łagodne sarny, przepiękne żyrafy (które pewnego razu właśnie ona uratowała przed zimowym chłodem!), ciekawskie żaby i rozbrajająco niezdarne szczeniaki. Dzieci z wioski często śmiały się, że Zosia ma swoją własną, skrzydlatą i futrzastą drużynę.
na rysunku: Minotaur
Pewnego letniego popołudnia, gdy słońce malowało na wodzie złote refleksy, Zosia bawiła się na plaży z przyjaciółmi. Byli tam również jej zwierzęcy kompani: Filonek – sarna szybka jak letni wiatr, Greta – żyrafa o szyi tak długiej jak wiosenny dzień, żabka Tutu – najmniejsza, lecz najskoczniejsza w okolicy i Puszek – szczeniak biały jak morska piana. Nagle, gdzieś od strony starych ruin, popłynął głuchy pomruk, potem chrzęst i głośny łoskot.
na rysunku: Szczeniak
Ptakom poderwały się pióra ze strachu.
– To na pewno burza – szepnął ktoś cicho, ale Zosia poczuła na skórze, że to nie tak. Zaciekawiona i odrobinę zmartwiona podeszła do krawędzi lasu, za nią podążyli przyjaciele.
na rysunku: Plaża
Przez zarośla zdążyli zobaczyć coś, co przypominało koszmar z dawnych legend: ogromny, potężnie zbudowany Minotaur, którego sierść zarówno jak i zbroja była splątana, a oczy błyszczały gniewem i żalem. Minotaur, w przypływie furii, rozrzucał wielkie kamienie, burząc stare mury porośnięte bluszczem, a wśród ruin hulał wiatr, jakby chciał schować całą tę tragedię przed ciekawskimi oczami.
– Czemu on tak niszczy? – szeptała Zosia do swej gromadki.
na rysunku: Żaba
Zwierzęta wtuliły się w siebie ze strachu, lecz Zosia tylko zamyśliła się głęboko.
Wtedy Filonek powiedział: — Może jest samotny lub się czegoś boi?
— A może coś zgubił i nie potrafi znaleźć — dodała Greta, która widziała świat z góry i często miała ciekawe spostrzeżenia.
Zosia po chwili wymyśliła plan.
na rysunku: Ruiny
Każdy z przyjaciół miał odegrać swoją rolę — tak, by nie skrzywdzić Minotaura, tylko odciągnąć jego uwagę od niszczenia.
Filonek miał biegać wokół Minotaura, lekko stąpając po kamieniach jak wiatr, dezorientując i uspokajając potwora. Greta z wdziękiem, łagodnie i powoli kołysała szyją, próbując poprowadzić wzrok Minotaura ku wysokiemu niebu i z dala od ruin.
na rysunku: Jeleń
Tutu, nasza żabka, skakała po kamieniach z niezwykłą energią, od czasu do czasu donośnie rechocząc, by dodać odwagi pozostałym. Tymczasem Puszek, choć najmniejszy, dzielnie szczekał, przypominając potworowi, że w tej wiosce nikt nie jest sam.
Ich taniec wokół Minotaura przypominał nieco dziwaczny balet – trochę komiczny, trochę groźny, ale pełen odwagi i mądrości . Minotaur początkowo był zły, tupał i sapał, aż echem niosło się po skałach, ale powoli opadała z niego złość, a na jego ogromnej twarzy zaczęło pojawiać się zagubienie.
Wtedy Zosia wzięła z pobliskiego drzewa ogromny, błyszczący liść – większy niż parasolka jej mamy! Podszedłszy bliżej, wymachiwała nim, zawołała: — Nie bój się, Minotaurze! Nie chcemy cię skrzywdzić. Czemu niszczysz nasze ruiny?
Minotaur patrzył przez łzy . – Bo tęsknię za domem… Tu, w tych ruinach, znalazłem kiedyś schronienie, ale teraz wszystko wokół się zmienia.
Zosia uśmiechnęła się łagodnie. – Lepiej budować nowe niż niszczyć stare . Za chwilę możesz pomóc nam naprawić to, co zburzyłeś, i razem stworzymy coś piękniejszego.
Minotaur się zawahał. Zorientował się, że dzieci i zwierzęta nie są jego wrogami .
Jednak wciąż był ogromny i niezgrabny – jeden silniejszy ruch i mógł spaść z klifu. Zwierzęta pomogły mu cofnąć się na bezpieczniejszy grunt: Filonek podskakiwał z jednej strony, Puszek aportował patyk, który miał sprowadzić Minotaura na trawę, a Greta poprowadziła go łagodnie swoją szyją.
Minotaur usiadł, zmęczony i zrozpaczony . Zosia podeszła i delikatnie dotknęła jego wielkiej dłoni. — Każdy z nas czasem czuje się samotny, ale lepiej poszukać przyjaciół niż niszczyć. Chcesz z nami zamieszkać? — spytała .
Minotaur spojrzał z cala siłą wdzięczności. Kiwnął głową.
Wieczorem, gdy cała wioska wróciła do ruin, nie mogła uwierzyć własnym oczom: Minotaur, Zosia i zwierzęta razem odbudowywali dawne mury, a dzieci śmiały się radośnie, pomagając . Minotaur przyjaźnił się z wszystkimi, szczególnie z najmłodszymi – opowiadał bajki i uczył ich nowych zabaw.
Zosia i jej przyjaciele stali się legendą nie za to, że pokonali potwora, ale że pomogli mu odnaleźć swoje miejsce. Od tego czasu, każdego roku, cała wioska świętowała dzień Przyjaźni z Minotaurem . A Zosia każdego dnia uczyła innych, że siła tkwi nie w walce, ale w sercu, dobrej woli i wzajemnym zrozumieniu.
I tak dziewczynka z wioski, jej niezwyczajne zwierzęta i nowy przyjaciel – Minotaur – żyli długo i szczęśliwie, aż kolejne pokolenia dzieci opowiadały swoje własne bajki nad szumiącym morzem.