Dawno, dawno temu, zanim jeszcze ludzie potrafili podnieść wzrok ponad czubki starych sosen, w krętym zakątku świata szumiała spokojna dolina, niczym zielony koc otulający stópki gór.
na rysunku: Dolina
U jej podnóża leżała maleńka wioska, pełna radosnych głosów, zapachów chleba i wielobarwnych ogródków. W samym sercu tej wspólnoty mieszkała Zosia – dziewczynka o włosach jak promienie wiosennego słońca i oczach skrzących się jak płomyki świec pod wieczornym niebem.
Zosia była mała, lecz jej odwaga i wyobraźnia nie znały granic.
na rysunku: Krab
Każdego dnia wymyślała śmieszne zabawy, opowiadała przyjaciołom żarty, a nawet najstarszy dziadek śmiał się z jej pomysłów, gdy siadał z fajką na ławeczce pod starym jaworem.
Pewnego pochmurnego popołudnia, gdy mgły tańczyły po łące jak białe duchy, Zosia znudziła się zabawą z dziećmi. Postanowiła wybrać się sama na spacer ku dolinie, gdzie gęste, mchem porosłe trawy przytulały stopy, a leśny strumyk śpiewał najpiękniejsze melodie o przygodzie.
na rysunku: Jeleń
Szła śmiało przed siebie, aż doszła do małej polanki, która zdawała się tętnić dziwną, nieznaną energią.
Nagle zza paproci wychynął Krab o skorupie lśniącej jak bursztyn i oczach bystrych niczym dwa świecące guziki.
- Witaj, dzielna Zosiu! – zakrzyknął.
na rysunku: Olbrzymi Pająk
– Jestem Karol, czuwam nad strumieniem.
Do Karola dołączył Jeleń Jacek o majestatycznych rogach, błyszczącym futrze i oczach, w których można było zobaczyć odbicie całego lasu. Za nim szła Foka Feliks, zabawny stwór o aksamitnej skórze i śmiechu przypominającym bulgotanie potoku.
na rysunku: Foka
Najwolniej podpełzał Żółw Zenon, dostojny i poważny, z muszlą, na której rosły małe, zielone mchowe ogródki.
Zosi serce zabiło szybciej, ale była ciekawa i odważna. Popatrzyła po zwierzętach, a one uśmiechnęły się do niej życzliwie.
na rysunku: Żółw
- Dlaczego się tu zebraliście? Czy coś się stało? – zapytała dziewczynka, a wiatr potargał jej warkocze.
Feliks, który lubił mówić najwięcej, podskoczył radośnie i opowiedział o złym Olbrzymim Pająku zamieszkującym ciemną jaskinię po drugiej stronie doliny. Ponoć nocą znikały dzieci z wiosek, a okolicę ogarnął strach.
na rysunku: Wioska
Karol przypomniał, jak sam ledwo uszedł z pajęczej pułapki, Zenon dodał, że nie mogą spać spokojnie, bo pająk kradnie sny tym, którzy boją się najbardziej.
Zosia poczuła lodowaty dreszcz, ale stanowczo zgodziła się pomóc: – Razem damy radę! – wykrzyknęła, a echo zaniosło jej głos ku górom. Zwierzęta szepnęły jej do ucha swój plan . Zamierzali przygotować pułapkę z miękkich liści, gałęzi i kałuż, w której pająk miał się poślizgnąć. Zosia miała odwrócić jego uwagę swoją mądrością i sprytem.
Noc była czarna i cicha jak skrzydło sowy . Gdy księżyc zawisł nad doliną niczym srebrna latarnia, Karol, Jacek, Feliks i Zenon ruszyli pod jaskinię. Naśladowali głosy płaczących dzieci, tupali, chlupali w kałużach. Oczy Olbrzymiego Pająka – wielkie, lśniące jak mokre kasztany – zabłysły w mroku . Wygramolił się ze swojej wyplatanej setkami nitek jaskini; był olbrzymi, jego nogi były jak gałęzie, a ciało połyskiwało splątanym jedwabiem.
Rozgniewany pająk ruszył w pogoń za zwierzętami. Karol skakał zwinie po kamieniach, Jacek susłował między krzewami, Feliks ślizgał się na zroszonej trawie, a Zenon turlał się powoli, trafiając akurat w odpowiedni moment na miejsce .
Właśnie wtedy Zosia stanęła naprzeciw wielkiego Pająka. Miała w dłoni zasuszone kwiaty i szeptała słowa, których nauczyła się od babci – pieśni o szacunku do wszystkich istot. Pająk zatrzymał się z dziwnym błyskiem w oczach – bo przez całe swoje życie nie usłyszał jeszcze niczego podobnego . Zosia zaczęła mówić o tym, jak pająki tkały nici, by łączyć świat, jak chroniły ogrody przed szkodnikami, jak ich sieci potrafiły być mostami dla najmniejszych.
Olbrzymi Pająk wsłuchiwał się i coraz ciszej tupał swoimi potężnymi łapami. Gdy Zosia skończyła, duże pajęcze oczy zaszkliły się smutkiem . Pająk westchnął ciężko:
- Przez całe życie myślałem, że tylko strach czyni mnie silnym. Ale twoje słowa są jak światło, które rozprasza mój mrok.
Zosia uśmiechnęła się, pogłaskała delikatne włoski na nogach Pająka i powiedziała:
- Każdy może się zmienić i pomóc innym . Nawet największe i najstraszniejsze stworzenia mają w sobie serce.
Olbrzymi Pająk wyplątał się z pułapki, a w zamian obiecał Zosi i zwierzętom, że zamiast straszyć dzieci, będzie ich pilnował i strzegł doliny przed każdym niebezpieczeństwem.
Od tamtej pory w dolinie zapanował spokój . Każdej nocy Pająk czujnie doglądał wszystkich ścieżek, a Zosia często zaglądała do niego z przyjaciółmi, niosąc świeże kwiaty, opowiadając bajki i słuchając nowych, fantastycznych historii.
A gdy ktoś pytał Zosię o odwagę, śmiała się i odpowiadała: – Prawdziwa siła tkwi w życzliwości i mądrości, nie w pajęczych sieciach strachu.
I tak dziewczynka z wioski, Krab Karol, Jeleń Jacek, Foka Feliks, Żółw Zenon i Olbrzymi Pająk stali się nie tylko przyjaciółmi, ale też najdzielniejszymi obrońcami doliny – lecz to już inna opowieść, którą opowiem ci, gdy przyjdzie kolejny, bajkowy wieczór…