Dawno, dawno temu, kiedy świat pełen był magii i dziwów, a w leśnych ostępach drzemały tajemnice starsze niż najwyższe góry, istniało ukryte królestwo wśród szmaragdowych borów.
na rysunku: Świnia
Było to miejsce, gdzie zielone, soczyste liście szumiały szeptami dawnych czasów, a wśród gałęzi grały ciekawe wiewiórki, a świece pajęczych nici migotały w blasku słońca niczym najrzadsze klejnoty.
W tym czarownym królestwie mieszkał elf o imieniu Ratownik. Miał on lśniące, srebrzyste włosy i jasne oczy koloru letniego nieba.
na rysunku: Zła Wróżka
Był znany z wielkiej mądrości i odwagi – na jego widok nawet największe dęby chyliły gałęzie z szacunkiem, a czarne kruki milknęły, przysłuchując się opowieściom o jego czynach.
Ratownik wiódł spokojne życie w swoim domku wydrążonym w starym buku, wśród leśnych przyjaciół. Pewnego chłodnego poranka, gdy krople rosy błyszczały na pajęczynach jak tysiące pereł, rozniosła się po lesie wieść o straszliwej wróżce.
na rysunku: Kocię
Ów czarowna istota, zła wróżka Maludra, nawiedziła najciemniejsze zakątki puszczy – swym zaklęciem powodowała, że kwiaty więdły, strumienie wysychały, a zwierzęta żyły w wiecznym strachu.
Elf Ratownik, nie mogąc znieść widoku smutku w oczach swych przyjaciół, postanowił działać. Ubrał swój magiczny, obszyty srebrną nicią płaszcz, który mógł uczynić go niewidzialnym niczym wiatr śmigający pośród drzew.
na rysunku: Lew
Do pasa przyczepił zaklęty miecz, lśniący niebieskim blaskiem jak samo niebo. Wiedział, że aby pokonać Maludrę, będzie musiał prosić o pomoc inne zwierzęta zamieszkujące las, bo jak to mawiał: „Razem możemy więcej!”
Pierwszą istotą, którą odwiedził, była stara, rozumna Świnka o imieniu Grubcia. Miała ona mięciutkie, różowe uszka i tak bystrą głowę, że potrafiła rozwiązać nawet najtrudniejsze zagadki.
na rysunku: Las
Grubcia mieszkała nad brzegiem leśnego stawu, pośród tysięcy wonnych fiołków. Gdy Ratownik opowiedział o swej misji, Świnka westchnęła ciężko i spojrzała na niego swoimi łagodnymi oczkami:
– Drogi Elfie, pomogę ci wymyślić sprytny plan, ale w zamian obiecaj, że po wszystkim zabierzesz mnie do miejsca, gdzie nigdy już nie dosięgnie mnie strach.
Elf Ratownik, dotykając jej miękkiego ryjka na znak przysięgi, rzekł:
– Przysięgam ci to na wieczną przyjaźń!
I ruszyli razem „ścieżką cieni” pod kwitnącymi dzikimi jabłoniami.
na rysunku: Las
Po drodze, wśród zwisających z gałęzi szmaragdowych lian, spotkali radosną Wydrę o imieniu Błyskawiczna Łapa. Miała ona brązowe futerko, które skrzyło się jak nocne niebo od setek kropelek wody. Błyskawiczna uwielbiała harce wśród fal strumienia.
na rysunku: Foka
– Słyszałam o złej wróżce – powiedziała, przysiadając na kamieniu. – Dołączę do waszej drużyny, jeśli po zwycięstwie pomożesz mi zbudować szumiący dom nad najpiękniejszą rzeką.
Elf ukłonił się nisko w podzięce i tak oto trójka ruszyła w dal, przez leśne polanki aż do zagajników . Słońce wariowało w koronach drzew, gdy nagle z gęstych paproci rozległ się głęboki, potężny ryk – to był Lew imieniem Niestrudzony Grzywa. Jego szyja połyskiwała jak złote promienie świtu, a oczy miał pełne powagi.
– Drogi Elfie, przyszedłem, bo las wysłał mnie, bym wspomógł twoją misję . Jeśli pokonasz Złą Maludrę, czy uczynisz mnie królem tej puszczy?
– Zasłużyłeś na to już dziesięć razy! – odpowiedział Ratownik, śmiejąc się.
Za chwilę dołączyła do nich delikatna, biała kulka futra – to było wesołe Kociątko imieniem Chmurka. Była bardzo szybka, a jej oczy wyglądały jak dwa szmaragdy .
– Czy dostanę najmiększe leże i miseczkę pełną łakoci, jeśli pomogę? – spytała, mrużąc rozkosznie oczka.
– Obiecuję, Chmurko! – rzekł Ratownik i już cała drużyna była gotowa do działania.
Dotarli na skraj puszczy, gdzie drzewa były powyginane niczym dłonie starców, a powietrze przesycał zapach mokrego mchu i tajemnych kwiatów . W samym środku mrocznego cyrku z cieni stała Maludra – wysoka jak sowa na gałęzi, z włosami płomiennymi jak ogień, oczami błyskającymi purpurą i pazurami ostrymi jak sztylety goblinów.
– Ha, tchórzliwi przybysze! – syknęła, śmiejąc się złośliwie. Jej głos zadrżał w gałęziach .
Elf Ratownik podniósł swój magiczny miecz. Grubcia wymyśliła plan: zwabić wróżkę w sidła z kwiatów narkotycznych, które usypiają złe istoty. Błyskawiczna Łapa, zwinna jak promień słońca, skakała wokół Maludry, odwracając jej uwagę . Lew zawył tak donośnie, że echo odbijało się po całym lesie, a nawet kora na drzewach popękała. Kociątko zaś skakało pod nogami czarownicy, drapiąc ją ostrymi pazurkami.
Gdy Maludra była już zupełnie otumaniona, Ratownik niewidzialnym ruchem płaszcza przemknął za jej plecy i zamachnął się zaklętym mieczem . Lśnienie niebieskiego ostrza rozbłysło, a Maludra zniknęła w chmurze srebrzystych iskier.
Wkrótce cała puszcza rozjaśniła się, ptaki wróciły do gniazd, kwiaty znów rozkwitły, a strumienie wesoło szeptały po kamieniach. Elf Ratownik dotrzymał wszystkich obietnic: Grubcię przeprowadził do doliny pełnej pachnących róż i ciepłych błot, Błyskawicznej Łapie wybudował dom na brzegu strumienia, Niestrudzonego Grzywę ogłosił królem lasu, a Chmurce podarował poduszeczkę z puchu sowiego i codziennie świeże mleko .
Odtąd Ratownik i jego przyjaciele stali się legendą – opowiadano o nich przy ogniskach, a piosenki o ich odwadze niosły się wśród koron wiecznie zielonych drzew. I tak, droga wnuczko, pamiętaj: nawet w najciemniejszym lesie warto ufać przyjaźni i odwadze, bo razem można pokonać nawet największe zło. Dobranoc, kolorowych snów!