Dawno, dawno temu, za siedmioma rzekami i dziewięcioma wzgórzami, rozciągała się zachwycająca, mieniąca się kolorami kraina zwana Łąkowo.
na rysunku: Jeleń
Była to ziemia pełna soczyście zielonych łąk, ukwieconych pagórków i magicznych wysepek skrytych pośród lśniących jezior. Słońce codziennie śmiało zaglądało przez firanki wierzb, tuląc świat do snu i budząc do życia każdego ranka. Mieszkańcy tej krainy żyli ze sobą w zgodzie, radości i szacunku dla każdego stworzenia.
na rysunku: Łąka
W samym sercu Łąkowa mieszkał młody pasterz o imieniu Jacek. Choć był jeszcze chłopcem, zyskał sławę dzięki swej niezwykłej mądrości, pogodnemu sercu i ogromnej odwadze. Jacek miał kasztanowe włosy i błyszczące oczy, które zawsze z zaciekawieniem wpatrywały się w świat.
na rysunku: Koza
Często można go było spotkać, gdy przemykał boso przez rosę, uśmiechając się do każdej napotkanej istoty, niezależnie czy miała ona pióra, futro czy łuski.
Najlepszymi przyjaciółmi Jacka były: zwinna, srebrzysta sarna Sabinka, wesoła koza Klementyna z figlarnymi rogami, energiczny kangur Kajtek z niespożytą energią oraz papuga Pelagia, której kolorowe pióra i głośny śmiech były znane w całej okolicy. Z tym niezwykłym stadkiem Jacek spędzał każdy dzień – to wylegując się w trawie, to przeskakując przez rzeczne kamienie, to ścigając się ze wschodem słońca po porannej mgle.
na rysunku: Kangur
Pewnego dnia Jacek rozłożył się na wzgórzu, strugając fujarkę, a zwierzęta bawiły się w berka. Nagle niebo pociemniało. Na horyzoncie pojawiła się ogromna, czarna chmura, z której wydobywały się cienie i tajemnicze odgłosy.
na rysunku: Papuga
Cisza opadła na łąkę jak ciężki koc – nawet ptaki przestały śpiewać. Chmura zbliżała się, ciągnąc za sobą wiatr pełen strachu. W pewnej chwili, ze środka chmury wyłoniła się postać – była to istota o nogach grubszych niż najgrubszy dąb, z oczami jak latarnie i skórą szarą jak kamień.
na rysunku: Wyspa
To był on – straszliwy Zły Troll, postrach okolicznych mieszkańców.
Troll, zły do szpiku kości, niosący zgubę i przerażenie, terroryzował krainę odkąd tylko pamiętano. Zza swojego mroku rozsyłał długie cienie grozy, a jego głos potrafił zadrżeć liśćmi.
na rysunku: Troll
Gdy pojawił się na łące, zwierzęta zaczęły drżeć ze strachu, a niebo zaiskrzyło od błyskawic.
Lecz Jacek, choć serce mu szybko biło, nie uciekł. Przykląkł przy swoich przyjaciołach i pogłaskał je uspokajająco . — Nie bójcie się, na pewno znajdziemy sposób. Razem jesteśmy silniejsi niż jakiekolwiek zło! – powiedział z przekonaniem.
Tego wieczoru, wśród trzaskających ogników obozowego ogniska, zwierzęta wraz z Jackiem naradzały się do późnej nocy . Papuga Pelagia frunęła nad głowami, szepcąc taktyczne rady i sprawdzając wieści. Sarna Sabinka przynosiła leśne zioła wzmacniające siły, a koza Klementyna ostrzyła swe rogi o kamienie. Kangur Kajtek trenował skoki wokół ogniska, a Jacek pilnie słuchał każdego słowa, rozważając sposób na pokonanie trolla .
— Sarno, ty będziesz naszą przewodniczką, twoje szybkie i zwinne ruchy zdezorientują przeciwnika – rozplanowywał Jacek. — Klementyno, twoje twarde rogi uderzą tam, gdzie troll najmniej się tego spodziewa. Kajtku, liczę na twoje potężne nogi! Pelagio, twój głos jest jak trąbka burzowa – zagłuszysz mu myśli i przestraszysz ciemność!
Nastał poranek bitwy . Niebo było czyste, ale w powietrzu czuło się groźbę. Troll stał na samym środku wielkiej łąki, wyciągał ramiona, tarasując drogę do wysp i wzgórz. Strach czaił się w cieniach, ale Jacek maszerował na czele swojej drużyny, niesiony odwagą i miłością do swojej pięknej krainy .
Troll zaryczał:
— Jak śmiecie sprzeciwiać się mojej potędze? Zniszczę was wszystkich! Nigdy nie zaznacie już pokoju!
Jacek uniósł głowę i odważnie odpowiedział:
— Nie damy się zastraszyć! Razem, siłą przyjaźni i mądrości, przezwyciężymy ciemność!
Walka rozpoczęła się z hukiem. Sarna Sabinka pędziła jak wiatr, znikając i pojawiając się z drugiej strony, myląc oczy trolla. Koza Klementyna wbijała rogi we wrażliwe, kamienne łydki olbrzyma, aż ten zaskowyczał . Kangur Kajtek wykonywał najpotężniejsze skoki, jakie widziały łąki Łąkowa, unikając ciosów, a jednocześnie uderzając trolla w grzbiet. Pelagia natomiast wykrzykiwała barwne inwektywy i zagrzewała przyjaciół do boju, przyprawiając trolla o zawroty głowy.
Nagle Jacek zauważył, że po każdej kropelce rosy, która spadała na skórę trolla, ten drżał i cofał się ze strachu . Przypomniał sobie starą opowieść babci: — Trolle, choć potężne, boją się wody jak ognia! — zrozumiał więc, że woda jest ich największą słabością.
— Przyjaciele! Musimy zmusić go, by wszedł na wyspę pośrodku jeziora!
Zwierzęta, nie wahając się ani chwili, wykorzystały swoje umiejętności: Sarna popędziła przez mostek, wabiąc trolla swoim tańcem; Koza zajechała mu drogę, zmuszając do cofnięcia się w stronę wody; Kangur przeskoczył przez fale, zaś papuga unosiła się nad głową olbrzyma, krzycząc i smagając go skrzydłami.
Troll pędził za sarną na wyspę, nie zauważając, że znalazł się w pułapce . Gdy próbował wyjść z wyspy, kajtek zablokował most, a Klementyna zatrzymała go, stając w bramie wiodącej na ląd. Woda lśniła niebiesko-zielonymi iskierkami wokół.
Zły Troll nagle poczuł, że jest naprawdę samotny i bezradny . Sięgnął pamięcią do chwil, gdy nikt nie chciał podać mu ręki, nie powiedział dobrego słowa. Przez łzę w kamiennym oku popatrzył na Jacka i wyszeptał:
— Proszę. .. nie chcę już być zły. Dajcie mi szansę . Chciałbym znaleźć swój dom i przyjaciół.
Jacek, pomny na mądrość swego serca, spojrzał na przyjaciół.
— Każdy zasługuje na drugą szansę . Pomóżmy mu zrozumieć, jak pięknie jest żyć w zgodzie.
I tak, w towarzystwie nowych przyjaciół, Troll wrócił do wsi, gdzie z czasem nauczył się dzielić, śmiać i dbać o innych. Zasadził drzewa na łąkach i zbudował mosty ponad strumieniami, by nikt więcej nie czuł się samotny .
Od tej pory Łąkowo rozbrzmiewało jeszcze radośniej. Jacek, Sabinka, Klementyna, Kajtek, Pelagia i nawet dawny Troll żyli długo, szczęśliwie i z dumą wspominali dzień, gdy odwaga, przyjaźń i przebaczenie odmieniły całą krainę.
A morał tej bajki, moje kochane dziecko, jest taki: najpotężniejszą siłą jest współpraca, mądrość i dobre serce – bo nawet najmroczniejsze stworzenia potrafią zmienić się, jeśli podamy im dłoń i uwierzymy w ich dobro .