Dawno, dawno temu, w krainie, gdzie złoty piasek dotykał srebrzystych skał, a kryształowe strumienie czyniły ziemię zieloną jak wiosenne listki, żyła Królowa o sercu łagodnym niczym promyk słońca.
na rysunku: Panda
Była znana daleko poza swoimi granicami z mądrości i troski o każdego, kto przybył do jej oazy, czy miał pióra, łuski, futro, czy skórę. Jej poddani mieszkali w domkach utkanych z kwiatów i liści, a wokół zamku rosły palmy i kwitły kwiaty, których woń niosła się z wiatrem po całym kraju.
W tej oazie, gdzie spokój snuł się leniwie pośród szmerów rzeki i szeptów liści, żyły też niezwykłe zwierzęta — każda z nich miała dar niezwykły.
na rysunku: Oaza
Były to: Pszczoła - drobniutka, złocista jak poranne światło, Panda - puchata, silna i łagodna, Szop - przebiegły i pomysłowy kawalarz, oraz wierny Pies, zawsze gotów stanąć na straży tego, co bliskie sercu.
Pewnego dnia nad królestwem zawisły ciemne chmury. Do królowej dotarły wieści, że na daleką równinę przybył zły olbrzym.
na rysunku: Pszczoła
Był ogromny jak góra, o oczach zimnych i błyszczących jak burzowe jeziora, a jego stopy zostawiały wgłębienia w ziemi, w których zbierała się woda i mieszała z piaskiem. Z każdym krokiem wzbudzał lęk, drzewa kłaniały mu się ze strachu, a zwierzęta uciekały, gdzie pieprz rośnie. Trzęsły się też młode trzciny na brzegu oazy, bo wiadomo było, że olbrzym niszczy wszystko, co go napotka.
na rysunku: Pies
Królowa nie chciała bać się o swój lud. Wiedziała jednak, że nie wygra siłą — lękiem nie bierze się władzy nad losem, tylko rozumem. Zebrała więc swoje zwierzęta na naradę pod rozłożystym figowcem.
na rysunku: Klif
Utuliła w skrzydle płaczącego ptaszka, pogłaskała wiernego Psa, uśmiechnęła się do rozbawionego Szopa, który właśnie znalazł piękne piórko, i spojrzała z zaufaniem na odważną Pszczołę oraz spokojną Pandę.
Pszczoła, znana w całej oazie z ciętego języka i niestrudzonej pracy, zaoferowała swoje skrzydła do zwiadu: „Zobaczę wszystko z góry, nie umknie mi ruch liścia!”. Panda, silna jak setka ludzi, obiecała zrobić pułapkę, która zwiodłaby nawet najbardziej wygłodniałego olbrzyma.
na rysunku: Szop pracz
Szop wytężył zwinne łapki i ogon, planując się zakraść tam, gdzie inni nie śmią zerknąć – do ukrytej jaskini na klifie, gdzie olbrzym miał swój czarodziejski klejnot. Pies zaś przysiągł, że ani włos z głowy królowej czy kogokolwiek z mieszkańców nie spadnie, póki jego nos czuwa.
Zapadł wieczór.
na rysunku: Olbrzym
W uliczkach oazy unosiły się aromaty słodkich daktyli i miodu, ale wszyscy byli skupieni – zwierzęta przygotowywały się w sekrecie. Pszczoła, o świcie, wzbiła się jej delikatne, przezroczyste skrzydełka w różowo-niebieskie niebo. Leć, leć, aż na skraj królestwa, gdzie piach był cieplejszy i pachniał słońcem, aż dostrzegła masywną postać olbrzyma . Obserwowała go z ukrycia, przepychał się przez wysokie trawy, a z każdym krokiem coraz bliżej oazy szedł. Pszczoła natychmiast wróciła, mądrze szepcząc do ucha Szopa, Pandy i Psa, gdzie iść, kiedy olbrzym będzie najbliżej pułapki.
Panda, zaś, nie tylko była silna, ale i bardzo pomysłowa – całymi łapami splatała bambusowe pałki, wiązała liany, utkała sieć, jakiej nie powstydzi się żaden pająk . Wszystko ukryła w gęstych paprociach, zostawiając pośrodku soczyste pędy bambusa, które tak bardzo kochał olbrzym.
Szop, mistrz cichych kroków i zwierzęcego sprytu, podążał do wysokiego klifu, gdzie, w mroku jaskini, ukryty był magiczny kamień. Ten kamień jarzył się niebieskim blaskiem, a z jego środka wybijały błyski, które zamieniały proch w perły i płacz w gniew . Szop musiał przejść przez gęste pajęczyny, minąć śpiące nietoperze i wspiąć się na śliskie, omszałe skały. Ale cicho, z gracją i odrobiną figlarności, jakiej nauczyła go natura, podkradł się do kamienia – i wyjął go delikatnie, nie budząc przy tym nawet echa swojego oddechu.
Tymczasem Pies, z powodu wiernego serca, zebrał dzielnych mieszkańców oazy i ustawił straż . Stali niczym monolit pokory i odwagi, gotowi ruszyć z pomocą królowej.
Gdy olbrzym wszedł do oazy, słońce wspinało się po niebie, a dzieci chowały się wśród paproci. Pszczoła śmigała nad jego głową, łaskocząc go czasem w nos . Zwiodła go ku pułapce, gdzie Panda czekała już w ukryciu. Kiedy olbrzym rzucił się na bambus, Panda pociągnęła za lianę – i ogromna sieć opadła na potwora. Zaskoczony olbrzym wył, szarpiąc się, ale magiczny kamień, którego zawsze pilnował, zniknął! Szop stał już na skraju klifu, a w pazurkach trzymał lśniący klejnot . Bez wahania, zwinął się w kulkę i toczył kamień daleko, aż ten potoczył się w przepaść i zniknął w odmęcie.
Olbrzym zadrżał, a jego złość przerodziła się w smutek. Zrozumiał, że bez kamienia jest zwykłym, zagubionym olbrzymem . Pies, Panda i Pszczoła stanęli przed nim ramie w ramię, wyciągając łapki w geście pojednania. Królowa podeszła łagodnie, jej twarz łagodniała, głos był miękki jak miód. „Czy chcesz spróbować naprawić to, co zniszczyłeś?” zapytała .
Olbrzym, wstydząc się swoich czynów, zechciał podjąć nową drogę. Zgodził się pomagać, sadzić nowe palmy, podlewać młode drzewa i osłaniać słabszych. Ziemia, którą kiedyś tratował, teraz stawała się przez niego żyzna i piękna . Z każdym dniem jego serce było coraz lżejsze, a wokół oazy rozkwitały kolorowe łąki.
I tak, dzięki mądrości królowej i sprytowi oraz odwadze jej zwierząt, królestwo ocalało, a olbrzym odnalazł w sobie dobro. Oaza kwitła, niosąc światu wieść, że czasem to nie siła, lecz mądrość i serce potrafią odmienić najtrudniejszy los . Zamieszkałe w niej zwierzęta i ludzie długo świętowali, a dzieci do dziś biegają po łąkach, słuchając o Pszczole-zwiadowczyni, Pandzie-architektce, Szopie-złodziejaszku i dzielnym Psie.
A Ty, mój maluszku, pamiętaj — nie bój się prosić o pomoc i nigdy nie trać wiary, że dobro potrafi rozkwitnąć nawet tam, gdzie panował smutek. Śnij już słodko o zielonej oazie i bohaterach, którzy wygrywają sercem, nie pięścią .