Dawno, dawno temu, tam gdzie rozległe piaski pustyni spotykały się z cichymi pozostałościami zapomnianych świątyń i wież, leżała kraina o niezwykłej urodzie.
na rysunku: Ruiny
Słońce wstawało tu powoli, a promienie przebijały się przez tuman ciepłego powietrza, rozświetlając zarysy ruin i nieliczne zielone pola rozsiane pomiędzy skałami. To tutaj, nad małym źródełkiem skrytym pod jałowcem, mieszkał Janek - rolnik o sercu tak szerokim jak horyzont, a rozumie jasnym i przenikliwym jak najczystsza woda.
Janek nie był zwyczajnym człowiekiem.
na rysunku: Pustynia
Potrafił słuchać śpiewu ptaków tak, jakby śpiewali mu starzy przyjaciele, a z każdym dniem pokornie uczył się od mądrej natury. W jego skromnym, glinianym domu mieszkała barwna gromadka zwierząt – nie były to jednak pospolite stworzenia: był tam indyk o piórach intensywnie błękitnych niczym niebo podczas burzy, który rozumiał mowę wiatru i zagadki snów; była chyża, rudawa wiewiórka, lubiąca zakradać się do skrzynki z ziarnem, ale i dzielić się orzechami; było małe, acz dzielne lwiątko o miękkim futerku jak złoty aksamit; i była papuga szmaragdowa, rozgadana, z głosem dźwięczącym na całej dolinie jak dzwoneczki.
Pewnego upalnego ranka Janek poczuł, jak ciepły wiatr niesie z sobą niepokój.
na rysunku: Papuga
Rośliny na polu podsychały, liście szeleściły smętnie, a z ziemi dobył się zapach prochu i kamieni. Nawet wiecznie żarłoczny indyk dziobem stuknął w pustą skorupę ślimaka i westchnął. Janek ukląkł na spragnionej wody glebie i poczuł, że ziemia oddycha innym rytmem—jakby ktoś zabrał z niej czar życia.
na rysunku: Lew
– Co się dzieje, Janeczku? – zapytała papuga, przelatując tuż nad nim, z błyskiem troski w oku.
– Coś złego czuć nawet w powietrzu, kolczasta sucha trawa, nieprzychylne słońce..
na rysunku: Czarownik
. Obawiam się, że to nie tylko susza – odpowiedział Janek, marszcząc brwi.
Zwołał swoją zwierzęcą drużynę na naradę pod starym dębem.
na rysunku: Wiewiórka
Po naradzie, podczas której papuga wygłosiła poruszającą mowę, indyk rozdrapał kilka pomysłów, a wiewiórka przyniosła mapę okolicy z orzechowych skorupek, wszyscy postanowili szukać przyczyny nieszczęścia. Ruszyli przez pustynię, gdzie rozgrzane powietrze falowało, kryjąc w fatamorganach stare oazy i leżące pod piaskiem szkielety palm.
Po drodze spotykali osłabione zwierzęta – chude antylopy, które opowiadały o studniach zamienionych w kurz i nietoperze śniące o nocnych kroplach rosy.
na rysunku: Indyk
Każdy miał tę samą opowieść: złych czarowników zza ruin, którzy gonili za potęgą i w swoim szale rzucili na kraj klątwę wiecznej suszy.
Wreszcie wędrowcy dotarli pod wielkie, skruszone bramy zapomnianego miasta. Kamienne lwy spoglądały spod łuków z pustymi oczodołami, a wśród gruzów unosiły się cienie i tajemnicze szepty . Z trudem przedzierając się przez liany, Janek i jego towarzysze dotarli do sali tronowej – ciemnej i chłodnej. Tu na troncie z kości i czarnego szkła siedział zły czarnoksiężnik. Jego płaszcz szeleścił jak sucha trzcina, oczy iskrzyły się fioletowym światem intryg .
– Czego tu szukacie, nieproszeni goście? – zapytał, a głos jego przeszył salę niczym lodowaty podmuch.
Janek odważnie wszedł do przodu, a wokół niego ustawiły się zwierzęta. Odważny indyk rozłożył pióra niczym zasłona przed słabnącym światłem, a papuga rzuciła się w płomienną przemowę:
– O wielki czarowniku, przerwij swój gniew! Z języka natury płynie mądrość, o wiele silniejsza niż czary . Zawróć nieczystą magię i spójrz w serca tych, którzy cierpią!
Czarnoksiężnik zaśmiał się kpiąco, lecz wtedy wiewiórka, niepostrzeżenie wspięła się na kolumnę i zaczęła machać liśćmi, rozpraszając światła i cienie, by zmylić jego oczy. Lew jednym celnym skokiem uderzył łapą w różdżkę czarnoksiężnika, roztrzaskując ją na tysiąc szklanych kawałków.
Straciwszy moc, czarnoksiężnik załamał się – podszedł do okna, za którym suchość zmieniała kwiaty w pył . Janek wtedy przemówił łagodnym głosem:
– Każdy może się zmienić. Pomóż nam przywrócić życie, a znajdziesz miejsce tu, pośród nas.
Zły mag zawahał się, ale kiedy indyk ofiarował mu błękitne pióro, papuga usiadła na jego ramieniu, a lwiątko wtuliło się w jego nogę, odczuł dziwne ciepło . Przeprosił i odwołał klątwę, a gdy uniósł ręce – nad pustynią zgromadziły się chmury, a pierwsza kropla spadła z nieba, nawilżając spękaną ziemię.
Przez kilka dni i nocy Janek i zwierzęta pomagali mieszkańcom krainy odzyskać dawne plony. Zielone łany znów falowały na wietrze, a ludzie i zwierzęta dzielili się chlebem i opowieściami .
Czarnoksiężnik, który z niedowierzaniem patrzył na przyjaźń, postanowił uczyć się od Janka. Został ogrodnikiem i czasem, z pomocą papugi, opowiadał stare, magiczne legendy dzieciom pod dębem.
Tak zakończyła się ta niezwykła przygoda w krainie, gdzie pustynia znów zaczęła tętnić życiem, a nad ruinami rozlegał się śmiech i śpiew . A kiedy księżyc się podnosi i noc cicho przykrywa świat, może właśnie słyszysz szept liści o odwadze Janka i jego przyjaciół.
Dobranoc, śnij o pięknych dniach pełnych przygód i dobra.