Dawno, dawno temu, za siedmioma morzami i siedmioma lasami, istniała wyspa, na której czas zdawał się płynąć leniwie, a dni pachniały słodkim kwieciem i świeżym powietrzem. Ta wyspa, skąpana w złotym słońcu i otulona szumem błękitnych fal, znana była z niezwykłej harmonii – ptaki śpiewały tu najpiękniej, a trawy bujały się leniwie pod naporem wiatru. Pośród tej krainy, na niewielkim wzgórzu stała chatka z dachem pokrytym strzechą, a w niej mieszkał rolnik o imieniu Mikołaj.
na rysunku: Kurczak
Mikołaj był człowiekiem skromnym i pracowitym. Z każdą wschodzącą jutrzenką opuszczał dom, by opiekować się żyznymi polami, które były jego dumą. Wiedział, jakie zaklęcie szepnąć kwiatom, by bujały w kolorze, i jak przemówić do ziemi, by rodziła obfite plony.
na rysunku: Kangur
Miał też szczególny dar – potrafił rozmawiać ze zwierzętami, które były jego najbliższymi przyjaciółmi.
Otóż pewnego dnia na niebie pojawiły się czarne chmury, których dotąd Mikołaj nie widział. Wiatr zaczął świstać dziko, a dziwaczne głosy brzmiały w powietrzu niczym ponure echa.
na rysunku: Panda
Nagle, z wiru opadających liści, wynurzyła się zła wróżka o imieniu Mirhela. Miała długie, srebrzyste włosy, które tańczyły wokół jej postaci, oczy zimne jak topniejący lód i czarną pelerynę, która wydawała się połykać światło. Mirhela zaśmiała się złowieszczo, unosząc się nad polami Mikołaja i siejąc niepokój – zamieniła słodkie owoce w twarde, niejadalne kamyki, kwiaty w zwiędłe łodygi, a delikatny deszcz w lepkie błoto.
na rysunku: Tygrys
Serca mieszkańców wyspy zadrżały ze strachu.
Ale Mikołaj nie został sam w tej trudnej chwili. Wkrótce do jego chatki przybiegły jego wierne przyjaciółki i przyjaciele: wesoła biedronka Brysia, która potrafiła odnaleźć promyk nadziei nawet w najciemniejszym cieniu; kurczak Kicek, nieco roztrzepany, ale sprytny jak mało kto; rozważna panda Zuli; kangur Zozo o zwinnych łapkach; żaba Frelka, śpiewająca najpiękniejsze kołysanki; dumny tygrys Igor, którego ryki brzmiały donośnie jesienią i wiosną; oraz kolorowa papuga Fela, która znała historie wszystkich wysp na świecie.
na rysunku: Pszczoła
Zwierzątka zebrały się wokół Mikołaja pod wielkim drzewem smoczym, które rosło na samym środku wyspy, i rozpoczęło naradę. Każde z nich chciało pomóc najlepiej, jak potrafi. Brysia uniosła się na końcu łodyżki i rzekła: – Nie zostawimy cię samego! Pokonamy Mirhelę sprytem i miłością.
na rysunku: Żaba
Panda Zuli przypomniała sobie legendę opowiadaną przez swoją babcię – iż tylko ktoś o czystym sercu zdoła złamać złe czary. Zasugerowała, by wszyscy połączyli siły, bo wtedy magia stanie się niewiarygodnie potężna. Każde zwierzę dodało coś od siebie.
na rysunku: Papuga
Kicek przypomniał, że biedronka Brysia ma na swych skrzydłach kropeczki, na których ukryte są czarodziejskie kropelki rosy, mogące przemieniać zło w piękno. Zozo kangurka poszukała w swojej torbie ziółek i nasion, które wzmacniały odwagę. Igor ryczał tak głośno, że drzewa się ugięły – jego głos miał odpędzić ciemność.
na rysunku: Zła Wróżka
Frelka żaba szepnęła słowa starej pieśni, która budziła ukrytą moc ich przyjaźni. Fela papuga narysowała dziobem na piachu magiczny znak ochrony.
Mikołaj zebrał ich energię, pomieszał ją z własnym sercem i w noc pełni księżyca wszyscy ruszyli na spotkanie wróżki . Mirhela czekała na nich w gęstej mgle, otoczona kręgiem złośliwych wron. Wtedy i tylko wtedy Mikołaj odważnie wystąpił przed nią i zawołał: – Twoja magia jest silna, Mirhelo, ale nasza miłość i przyjaźń są jeszcze silniejsze!
Brysia uniosła skrzydła i rozsypała krople rosy, które spadły na Mirhelę, sprawiając, że jej zimne oblicze zmiękło. Kicek podsunął jej pod nos zapach lawendy, a Frelka zaśpiewała kołysankę, od której lodowate serce wróżki zadrżało . Zuli podała jej liść lotosu, symbol pokoju, a Fela otoczyła ją tęczowym skrzydłem, malując wokół niej kolory nadziei. Igor i Zozo trzymały straż, gotowe bronić przyjaciół.
Wtedy wydarzyło się coś niezwykłego – Mirhela przestała być złą wróżką . Jej peleryna zajaśniała kolorem, oczy nabrały ciepła, a z jej dłoni wyrosły delikatne kwiaty. Dawna złość rozwiała się z wiatrem, zamieniając ją w zwykłą kobietę, wolną od ciężaru złych czarów. Z wdzięczności za uratowanie obiecała już nigdy nie czynić złego i pomagać mieszkańcom wyspy .
Od tej pory wyspa znów rozkwitła. Pola zapełniły się plonami, kwiaty tańczyły na wietrze, a wszystkie zwierzęta i ludzie żyli razem w zgodzie. Mikołaj, Brysia, Kicek, Zuli, Zozo, Frelka, Igor i Fela zostali bohaterami na długi czas . Każde dziecko budziło się z uśmiechem, a słońce świeciło jaśniej niż kiedykolwiek.
Tak oto dzięki wierze, odwadze i sile przyjaźni, rolnik i jego zwierzaki nie tylko uratowali wyspę, ale dali też szansę Mirheli na nowy, lepszy początek. A jeśli kiedyś odwiedzisz tę wyspę, kto wie? Może spotkasz Brysię zbierającą rosę, Frelkę śpiewającą nad stawem albo Mikołaja, który z uśmiechem pozdrowi każdego gościa .
I tak, moje kochanie, kończy się ta bajka, którą pewnej nocy szepcze morze i opowiada babcia przy kominku.. .