Dawno, dawno temu, na skraju wielkiego, zielonego lasu, stała niewielka, lecz bardzo osobliwa wioska.
na rysunku: Małpa
Nie była to zwyczajna wioska – zamiast dymiących kominów i brukowanych ścieżek, porastały ją kwieciste zarośla, pachnące ziołami łąki i strzeliste drzewa, których liście szeptały bajki podczas wiatru. W sercu tej wioski, otulona przez śpiewające ptaki i uśmiechniętych mieszkańców, mieszkała wróżka o imieniu Zuzia. Jej rude włosy lśniły jak zachodzące słońce, a oczy mieniły się jak krople rosy o świcie.
na rysunku: Bagno
Zuzia była nietuzinkowa – potrafiła leczyć smutki, rozplątywać zaklęte supły snów i przywoływać śmiech nawet w najciemniejsze dni.
Nieopodal wioski, w gęstwinie ciemnego, wilgotnego bagna, z dala od promieni słonecznych, rezydował zły troll o imieniu Grzmot. Grzmot był wielki i niezdarny niczym przewrócony pień, a jego skóra była szorstka i błotnista.
na rysunku: Wioska
Jego jednym okiem błyskała złość, a jego głos przypominał grzmiące, letnie burze. Miał własny most, którym lubił się chwalić, i stertę kamieni, na których siadywał, licząc muchy przechodzące obok niego. Ludzie bali się Grzmota, bo był złośliwy i często stroił sobie żarty z mieszkańców, płosząc zwierzęta i chichocząc, kiedy ich się bali.
na rysunku: Mysz
Pewnego pogodne poranka, kiedy mgła jeszcze tańczyła pośród traw, Zuzia wybrała się na spacer po lesie. Słońce migotało przez drzewa, a w powietrzu unosił się zapach dzikich malin. Słysząc rozpaczliwe popiskiwania, skierowała się ku niedalekiemu polanu.
na rysunku: Królik
Tam czekała na nią niecodzienna gromadka – Królik, którego białe uszy drżały ze strachu; Koala, tuliła się do gałęzi, nie mając siły ruszyć dalej; Szympans, siedział smutny, przyglądając się konarom; oraz Myszka, skulona pod olbrzymim liściem, niepewna ruchu.
Królik opowiedział, że zgubił się podczas burzy i nie wie, jak wrócić do norki pod starym dębem. Koala zdradziła, że nie potrafi jeść eukaliptusa, bo liście są dla niej za gorzkie.
na rysunku: Troll
Szympans wyznał, że choć marzy o wspinaniu się na szczyty drzew, obawia się, że spadnie. Myszka szeptem przyznała, że boi się własnego cienia, widząc w nim tajemniczego potwora.
Zuzia poklepała każdego po głowie i obiecała pomoc.
na rysunku: Koala
Z królikiem wskoczyła w krzaki i używając magicznej woni lawendy, która zawsze prowadziła do domu, wskazała mu odpowiednią ścieżkę. Dla Koali zaś czarowała kolorowe kwiaty, którymi obficie posypała liście eukaliptusa, nadając im smak słodki jak miód. Szympansowi pokazała, że w jego dłoniach i stopach jest ukryta moc, i razem zaczęli wspinaczkę, aż doszli na szczyt najstarszego drzewa, skąd zobaczyli świat z góry . Myszce Zuzia pomogła zaprzyjaźnić się z jej cieniem – urządziły wspólnie baletowy taniec przy księżycu, aż strach zmienił się w śmiech.
Zwierzątka były zachwycone i obiecały sobie, że nigdy już nie zostawią Zuzi samej. Pływali po jeziorze na liściach, opowiadali sobie historie o deszczu i tęczy, a każda ich zabawa kończyła się wspólnym śpiewem, który niósł się daleko za las .
Jednak przyjaźń Zuzi rozniosła się echem i dotarła aż do mokradeł, gdzie Grzmot, troll, właśnie przygotowywał na obiad zupę z mchów. Widząc, jak wszyscy kochają wróżkę i jej przyjaciół, zazgrzytał zębami z zazdrości. "Nie będzie sobie tak żyć wesoło!" – odburknął i wymyślił podstępny plan . Pod osłoną nocy skradał się do domku Zuzi, przy pomocy magicznego kruka ukradł jej różdżkę, a potem, pod pretekstem zabawy, zwabił zwierzątka i porwał je do swego bagnistego królestwa.
Kiedy ranek przyniósł z sobą nowe słońce, Zuzia zbudziła się bez różdżki i bez przyjaciół. Śniadanie było ciche, i nawet śpiew ptaków wydawał się smutniejszy . Wróżka postanowiła nie czekać. Spakowała w wielki, różowy worek butelki ze słońcem, parę kropel rosy na odwagę i cynamonowy placek na szczęście. Stąpając ostrożnie przez grzęzawisko, dotarła do ponurego domu Grzmota . Cała okolica była przesiąknięta zapachem mokrego mchu, a powietrze ociężałe od smutku.
Za oknem dojrzała przyjaciół – zamkniętych w króliczych klatkach zrobionych z wijących się, śliskich korzeni. Troll, obnosząc się z różdżką, śmiał się do rozpuku, twierdząc, że Zuzia nic nie zdoła bez wsparcia swoich magicznych mocy . Wręcz przeciwnie, wróżka przypomniała sobie wszystko, czego nauczyli ją przyjaciele.
Potrafiła tropić ślady jak Królik i wykorzystując labirynt ścieżek na bagnie, wyprowadziła w pole strażników Grzmota. Siła Koali nauczyła ją cierpliwości, więc udało jej się przemknąć pod czujnym okiem trolla, powoli i bezszelestnie . Dzięki Szympansowi, energicznie wskoczyła na konar wewnątrz domu i zrzucała na trolla owoce – a nawet kilka szyszka-śnieżek, które wywołały u trolla potężne kichanie. Zaś odważna Myszka pokazała jej, jak zwalczyć własny strach. Zuzia zaczęła tańczyć wokół złego trolla, rzucając cienie na ściany domostwa – jeniec zaskoczony, przestraszył się długich, zjawiskowych sylwetek i dał się ograć . Różdżka wróciła w ręce wróżki, a klatki natychmiast ustąpiły.
Zwierzątka wybiegły, ściskając Zuzię, i szybko wrócili do wioski. Grzmot, przestraszony magią Zuzi i siłą przyjaźni, uciekł aż poza horyzont i już nigdy więcej nie pojawił się w okolicy, choć czasem mieszkańcy mówili, że słychać jego odległy chichot w lesie podczas burzy .
Od tej pory Zuzia i jej wierni przyjaciele nigdy już się nie bali, bo wiedzieli, że razem mogą pokonać wszelkie trudności. Każdego wieczoru, przy wspólnym ognisku, opowiadali bajki i śmiali się do łez, bo wiedzieli, że magia, która jest w nas, potrafi czynić cuda – zwłaszcza wtedy, gdy wypływa z serca i przyjaźni.
I tak żyli długo i szczęśliwie, otuleni blaskiem gwiazd i szelestem liści, a ich wioska stała się najszczęśliwszym miejscem w całym lesie .
Koniec.